Posiadam Stagga BC 300 VT (half-transparent violet), czyli inny kolor niz na zdjęciu. Nie ma to jednak wpływu na brzmienie dlatego pozwole sobie go tutaj ocenić/opisać. Gitarę kupiłem w czerwcu 2003 roku, czyli gram na niej dwa lata. Zapłaciłem za nią w sklepie 620 złotych.Jeżeli kupujesz Stagga i chcesz mieć satysfakcję z gry na nim to powinieneś mieć dwie cechy: 1) przynajmniej minimalne zacięcię do majsterkowania; 2) dużą asertywność ponieważ na każdym prawie krpoku będziesz natykał się na raczej mało pozytywne opinie o tej gitarze.Do minusów tej gitary zaliczyłbym:- brak ekranowania (ekranowanie jest odpowiedzialne za redukcję szumów/bzyczeń/brumów pochodzących z urządzen wytwarzajacych pole magnetyczne jak np: sieć elektryczna, telewizor, komputer itp.). Ja tę niedogodność usunąłem we własnym zakresie co nie jest trudne a koszt materiałów wyniósł mnie 8,50 zł. - pasywne przystawki "no name" - ale pozostale gitary w tym przedziale cenowym też na ogół nie mają się czym pochwalić (becnie przymierzam sie do wymiany przystawek). Z powodu przystawek oraz ze względu na brak ekranowania brzmienie mogę ocenić tylko na dwa, choć te wady są całkowicie do usunięcia - jak już napisałem - we własnym zakresie. Wyekranowany Stagg brzmi o niebo lepiej, mam nadzieje ze po wymianie przystawek zagada jeszcze ładniej. - sprawa raczej kosmetyczna czyli zaczepy na pasek - nie podobały mi sie bo uważam że kiepsko trzymaja pasek i z czasem wyrabiaja dziurki w pasku przez co coraz łatwiej sie on odpina - wkręcenie nowych zaczepów (co uczyniłem) to koszt około 8 zł.- też sprawa kosmetyczna czyli słaby lakier korpusu zbyt łatwo odpryskujący i ulegający uszkodzeniom przy mocniejszych "puknięciach" gitarą o jakąs przeszkodę. Właśnie ze względu na lakier i zaczepy na pasek w rubryce osprzęt materiały nie mogłem dać 5ciu punktów - czwórka.Do plusów zaliczyłbym:- gitara jest dość lekka i dobrze wyważona, dłuższe granie na stojąco ze Staggiem na ramieniu nie męczy, gryf nie ucieka w dół.- Jak na tą cenę jest zrobiona z dobrego drewna: korpus - olcha, gryf - klon, podstrunnica - palisander. Inne gitary w tym przedziale cenowym i nawet drozsze czesto maja korpus z luthite, aghatisu czy jeszcze czegoś innego. Olcha plus klon to klasyka.- Wygodny, prosty gryf, który można wyregulować jak się chce - struny mozna miec nisko lub wysoko jak kto lubi. Gitara stroi we wszystkich pozycjach a klucze trzymają strój.- Dobra jakoś wykonania, w zasadzie nie ma niedoróbek, nic nie odpada, nie brzęczy. Jedyna rzecz do której mógłbym się przyczepić to troche krzywo zamontowane wejście jack co jest jednakże tylko niedogodnością kosmetyczną gdyż w ogóle nie wpływa na brzmienie ani na eksploatację. Tak więc jakość wykonania oceniam na cztery.Nie jestem w stanie ocenić brzmienia z tzw deski, czyli samego drewna ponieważ nie mam doświadczenia z innymi gitarami. Wiem natomiast, że w porównaniu z o wiele droższą gitarą Peavey International Series (1250 zł nowa) nie widziałem różnic w jakości brzmienia (przypominam że mój Stagg został wyekranowany).Gdybym znowu kupował basa, miał znowu tylko 600-700 złotych, nie znałbym się na gitarach używanych i musiał kupić gitarę w sklepie to kupiłbym jeszcze raz Stagga. To nie jest hi-end ale za TĄ cenę naprawde nie jest źle. Nie przejechałem się na tym basie, nie zawiódł mnie, nie rozpadł mi się w trakcie eksploatacji. Z czasem udało mi się go ulepszyć i nie musiałem od razu wykładać na stół ogromnej kasy. Dzięki temu mogłem zacząć grać na basie dwa lata temu a nie rok albo pół roku temu.
Brzmienie
Cena/Jakość
Jakość wykonania
Osprzęt, materiały